Najwyższa Izba Kontroli negatywnie o działaniach KNF w sprawie GetBack
- „Afera GetBack”, w której obywatele stracili 3,5 mld zł, obnażyła głęboki kryzys instytucji państwa; zawiódł nie tylko nadzór finansowy, ale także wymiar sprawiedliwości, jak i politycy odpowiedzialni za państwo - oświadczył we wtorek prezes NIK Marian Banaś, prezentując ustalenia kontroli Izby. NIK zwraca uwagę, że do dzisiaj sprawa GetBack nie została wyjaśniona, choć zostało w niej poszkodowanych ponad 9 tys. osób.
- Działania instytucji państwa były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń - stwierdził Banaś. Zaznaczył, że w szczególności Komisja Nadzoru Finansowego nie podejmowała prawnie możliwych działań, które mogły zmniejszyć skalę strat, i nie zrealizowała swojego ustawowego celu, czyli prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego. - Zdaniem NIK poczynania Komisji cechowały się nierzadko niezrozumieniem i opieszałością - dodał prezes Izby.
Jak wskazał, w ocenie NIK zawiodła również prokuratura. Odkryto bowiem „budzące poważne wątpliwości” powiązania prokuratorów prowadzących śledztwa z osobami z GetBack, potwierdzono przypadki nacisków, w tym prokuratora krajowego na prokuratorów prowadzących postępowania, oraz nakłanianie ich do zgłaszania wniosków o areszty dla osób z kierownictwa GetBack, mimo że nie było do tego przesłanek. Z kolei w postępowaniu układowym sąd podejmował, zdaniem NIK, decyzje niekorzystne dla poszkodowanych.
- Zawiedli również politycy odpowiedzialni za państwo, służby i wymiar sprawiedliwości, nie podejmując żadnych adekwatnych działań - powiedział Banaś.
W związku z ustaleniami kontroli NIK skierowała do prokuratury cztery zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw ws. GetBack. Jak poinformowała wicedyrektor departamentu strategii w NIK Magdalena Krakowska-Wąż, chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstw przez członków zarządów Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (TFI), spółek giełdowych, biegłego oraz zastępcy Prokuratora Krajowego, związanych ze sprawą. Podkreśliła, że KNF, prokuratura i sądy nie dokonały ustalenia wartości portfeli wierzytelności, aktywów spółki, w tym certyfikatów inwestycyjnych, jak również nie zbadano rzetelności składanych przez spółkę sprawozdań finansowych pomimo posiadanych uprawnień - wskazała.
Według NIK, pomimo posiadania wiedzy m.in. o braku realizacji przez spółkę obowiązku raportowania, KNF nie wykorzystywała przysługujących jej narzędzi prawnych, co mogłoby się przyczynić do rzeczywistego ustalenia wartości majątku GetBack.
W ocenie NIK prokuratura nie wyjaśniła do chwili obecnej w sposób merytoryczny przyczyn, przebiegu i skutków „afery GetBack” oraz nie wskazała osób odpowiedzialnych za utratę środków przez wierzycieli, w tym obligatariuszy niezabezpieczonych. Dyrektor delegatury NIK w Białymstoku Janusz Pawelczyk poinformował, że „zgromadzony przez NIK materiał dowodowy wskazuje na niejasne powiązania funkcjonariuszy publicznych, nowego zarządu, ale też osób biorących udział w przyspieszonym postępowaniu układowym”. - W toku czynności kontrolnych w tym przesłuchań świadków, ustalono fakty, które w naszej ocenie mają oczywisty wpływ na przebieg wyjaśniania tej afery - dodał.
Według Izby całą sprawę powinna wyjaśnić sejmowa komisja śledcza ze względu na skalę ujawnionych w trakcie kontroli nieprawidłowości w funkcjonowaniu najważniejszych organów państwa. Aparat państwa przez ponad siedem lat nie był w stanie wyjaśnić tej afery w interesie tysięcy pokrzywdzonych obywateli, ale także w celu zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonowania rynku finansowego i pozostawał całkowicie bierny na krzywdę ponad 9 tys. obligatariuszy, którzy w dobrej wierze nabywali obligacje korporacyjne - stwierdziła NIK.
KNF odpiera zarzuty Izby. Wystąpienie pokontrolne przedstawia działania Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) w sposób niepełny, nieobiektywny, nieuwzględniający obowiązujących przepisów prawa oraz zakresu zadań realizowanych przez Urząd - poinformowała KNF. Według Komisji niektóre z ustaleń oraz ocen i wniosków w wystąpieniu pokontrolnym są wynikiem błędnej oceny zebranego materiału, jak również wadliwej interpretacji przepisów prawa przez NIK. W niektórych przypadkach NIK nie wykazała dostatecznych dowodów na sformułowanie negatywnej oceny działań UKNF - dodała Komisja. Według niej ocena NIK została w dużej mierze sformułowana na bazie subiektywnego wzorca działań UKNF przyjętego przez kontrolerów NIK, abstrahującego od obowiązujących przepisów prawa oraz praktyki nadzorczej.
Poszkodowani w tzw. aferze GetBack przyjęli wnioski NIK „z gorzką satysfakcją” - wskazało w oświadczeniu Ogólnopolskie Stowarzyszenie Obligatariuszy GetBack S.A. Zaapelowało ono do władz i prokuratury o pełne wyjaśnienie afery i pomoc ofiarom. Według poszkodowanych państwo polskie „niewiele” zrobiło w tym celu, mimo że od wybuchu afery minęło siedem lat.
Poszkodowani zaznaczyli, że przyspieszone postępowanie układowe doprowadziło do sytuacji, w której indywidualni wierzyciele mają odzyskać w ciągu ośmiu lat zaledwie jedną czwartą swoich oszczędności, choć – według NIK – sytuacja finansowa GetBack pozwalała na zwrot ich pieniędzy wraz z odsetkami. Zwrócili też uwagę, że „ważne wątki” w sprawie nie doczekały się aktów oskarżenia; wyrazili niepokój z powodu odwoływania rozpraw sądowych i „przewlekłości” śledztw.
„Od skuteczności działań w sprawie GetBack zależy odbudowa społecznego zaufania, że państwo chroni obywateli przed oszustami, a nie im pobłaża” – zaznaczyli poszkodowani w oświadczeniu.
Spółka GetBack powstała w 2012 r. Zajmowała się windykacją portfeli wierzytelności nabywanych przez fundusze, dla których spółka była wyłącznym posiadaczem certyfikatów inwestycyjnych, oraz prowadziła windykację zewnętrznych portfeli wierzytelności. Skupowane długi pochodziły głównie z branży finansowej oraz telekomunikacyjnej i energetycznej. Spółka nabywała je najczęściej za środki finansowe pozyskane z zewnątrz, w tym z emisji obligacji. W lipcu 2017? r. akcje GetBack zadebiutowały na GPW.
Według NIK „afera GetBack” rozpoczęła się 16 kwietnia 2018 r., kiedy spółka przekazała do publicznej wiadomości informację o pozytywnym zaangażowaniu w rozmowy z bankiem PKO BP oraz PFR o finansowaniu na łączną kwotę do 250 mln zł. Z komunikatu wynikało, że jego treść została uzgodniona, a strony prowadzą negocjacje. PKO BP jak i PFR zdementowały te informację, a następnego dnia odwołany został prezes GetBack. 20 kwietnia 2018 r?. KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu GetBack, polegającego na przekazaniu nieprawdziwych danych w treści komunikatu oraz manipulacji informacją.
2 maja 2018 r. GetBack złożył wniosek o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego (PPU), zgodnie z którym wierzyciele mieli otrzymać 65,63 proc. wierzytelności w gotówce, a pozostała część miała podlegać konwersji na akcje. W kolejnych trzech miesiącach zatrzymano i tymczasowo aresztowano członków zarządu GetBack oraz prezesa Altus TFI w związku z transakcją zbycia na rzecz GetBack podmiotu EGB Investements. W ocenie NIK do dziś żadna instytucja publiczna nie ustaliła wartości portfeli wierzytelności, aktywów spółki, w tym certyfikatów inwestycyjnych, a poszkodowani obligatariusze dalej walczą o odzyskanie utraconych pieniędzy. (PAP)
wkr/ mbl/ pad/ jpn/
