Nie ma zagrożenia dla mieszkańców
"Mieszkańcy nie są narażenie na niebezpieczeństwo" - powiedział PAP w środę rano wójt gminy Cewice Jerzy Bańka. Zapewnił, że pomiary powietrza wykonane przez strażaków dały wynik negatywny. "Nie ma zagrożenia zatruciem czy groźby ewakuacji" - stwierdził.
"Bezpośrednio przy składowisku, w którym płoną pryzmy tekstyliów, mieszkają trzy rodziny" - tłumaczył wójt.
Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku bryg. Piotr Krzemiński powiedział PAP, że na miejscu pracuje specjalna grupa ratownictwa chemicznego, która monitoruje stan powietrza. "Nie ma potrzeby ewakuacji okolicznych mieszkańców" - ocenił komendant.
Od wtorku od godz. 21 strażacy gaszą pożar składu tekstyliów w Kamieńcu w powiecie lęborskim. Pożarem objęte są dwie pryzmy tekstyliów o wymiarach 40 na 60 metrów i o wysokości 10 metrów. Jak podała PAP bryg. Krzemiński, na początku do działań zostało skierowanych 21 zastępów straży pożarnej.
W środę rano nastąpiła reorganizacja i z ogniem walczyło 6 zastępów. Strażacy przetłaczają wodę specjalnymi strażackimi wężami z rzeki Bukowina, która znajduje się ok. 3 km od składowiska. Komendant dodał, że ilość materiału palnego na składowisku to ok. 60 tys. ton.
Strażacy podali, że jest to 33. pożar składowiska w ostatnich trzech latach.
Wójt gminy Cewice Jerzy Bańka zaznaczył, że walczy o usunięcie hałdy tekstyliów od miesięcy. "Wystawiłem tytuł wykonawczy o sfinansowanie usunięcia tej hałdy i przekazałem go do Urzędu skarbowego w Lęborku, od sierpnia czekam na odpowiedź" - mówił.
Na razie nie jest znana przyczyna pożaru.
Komendant straży pożarnej zaznaczył, że pożar nie został jeszcze ugaszony. "Jesteśmy przygotowani na długotrwałą akcję" - stwierdził. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ dki/